The ?o?

Nie, nie ?ni?a mu si?, w ka?dym razie nic mu o tym nie wiadomo. Dlaczego wi?c o niej pomy?la?, gdy si? obudzi?? Przecie? nie z powodu wyrzutów sumienia, bo tych nie powinien mie?. Nie powinien, czyli ma? Do diab?a z tym. Jest ?rodek lata, dok?adnie dwudziesty lipca, przez ostatnie dziesi?? lat nikt nie zgin??, nikogo nie zamordowa?a ?adna stara baba i ?aden pieprzony ?o? – to s? wystarczaj?ce powody, ?eby si? u?miechn?? do p?kni?tej ?y?ki Tomczewskiej. Na sali s?dowej doprowadzi? j? do takiego stanu, ?e dosta?a wylewu i je?li teraz w ogóle gdzie? miesza, to w o?rodku leczniczo-rehabilitacyjnym. Jedyne, co mo?e zrobi?, to podci?? komu? nog? albo naplu? do kawy. Nie udowodni? kobiecie winy, ale przynajmniej pozby? si? jej z miasta. ?osia chyba te?, skoro od tego czasu w Typinie panuje spokój. W Typinie tak, ale nie w jego g?owie. To przez ten sen. Grzmoty, b?yskawice, jakie? krzyki, wrzaski, szcz?k ?elaza… Nie mia? poj?cia co to by?o. I po to po aferze z Tomczewsk? zgodzi? si? i?? na emerytur?, ?eby teraz psu?y mu humor takie g?upie sny? Ci, którzy znaj? dwie pierwsze cz??ci, wiedz? o co chodzi. Tym, którzy nie znaj?, nie powinno to przeszkadza?. (Chocia? lepiej czyta? po kolei.) Tym razem narz?dziem zbrodni jest pr?d elektryczny. Pomimo tego, ?e ?osie rzadko go u?ywaj?, ?o? z ulewskich lasów - obok Peruna, s?owia?skiego boga b?yskawicy i pioruna - znowu staje si? jednym z podejrzanych. Dobrej zabawy ?yczy autor.